Z perspektywy Kumara
Bardzo żałuje tego co zrobiłem,ale niestety czasu nie cofnę.Mam nadzieję że Seev mi wybaczy,bo na to że zrozumie to nie liczę bo tego co zrobiłem nie da się zrozumieć.
Z perspektywy Sivy
I znów zacząłem o niej myśleć,wspominać jak to kiedyś było,ale doszedłem,że jest dobrze tak jak jest,może i nie mam dziewczyny,ale to mogę zawsze zmienić i może tym razem trafię na taką ,która mnie nie zdradzi.Ale za to mam wspaniałych przyjaciół i gram w zespole,czyli nie jest aż tak źle.
Urodziny Sivy i Kumara
Przygotowania trwały dość długo do tej imprezy,ale dzięki temu bliźniacy się pogodzili.Już zaczęła się impreza,muzyka grała głośno ale musieliśmy ją ściszyć ze względu na Meg i mnie a raczej na nasze dzieci.Nagle rozległ się dzwonek do drzwi,wszyscy popatrzyliśmy po sobie,przecież wszyscy kogo zapraszaliśmy już byli,więc kto to mógł być?Seev poszedł otworzyć.
Z perspektywy Sivy
Kto do cholery może być?Idę otworzyć.Jej bym się jednak nie spodziewał,to była Roksana.Stała tam przede mną z walizką,żadne z nas jednak się nie odzywało.A ja znów coś do niej poczułem.Staliśmy w ciszy.Dość-pomyślałem i pocałowałem ją być może bardzo nachalnie i namiętnie.Emocje wzięły górę!Całowaliśmy się.
Z perspektywy Roksany
Nie wytrzymałam,musiałam przylecieć na jego urodziny.Co prawda miałam być wcześniej ale spóźniłam się na samolot.Ale w końcu jestem.Jednak nie spodziewałam się tego jak on mnie przyjmie.Świetnie całował!
Z perspektywy Kumara
Jestem zbyt ciekawski i nie wytrzymałem.Musiałem zobaczyć kto przyszedł.Tam stał Seev obściskujący się z jakąś laską,ale na mój widok ona przestała się z nim całować
-Chyba mam deja vu- mówiła Roksana-widzę podwójnie czy jak?
-To ty nie wiesz że mam brata bliźniaka?
-No jakoś zapomniałam o tym...
-To Kumar a to Roksana
Z perspektywy Roksana
Haha nie pomyślałam,że to jego brat!Właśnie chciałam podać mu rękę ale potknęłam się o próg(stałam na dworze a Siva w domu) i się wywaliłam,ale szybko mi pomogli wstać.No tak a mówią,że najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
Z mojej perspektywy
Usłyszałam coś w rodzaju huku,poszłam na korytarz a tam co?A raczej kto?Roksana!!
-Hej,Kinia
-Hej,co ty tu robisz?-zapytałam,mimo iż wiedziałam,że przyleciała tylko ze względu na to,że Siva ma urodziny.W moje nawet nie zadzwoniła i nie złożyła mi życzeń!
-A pomyślałam,że wpadnę do was
-Wejdź,a co ci się stało w kolano?-zauważyłam że krwawi jej kolano
-A nic takiego,haha
Z perspektywy Sivy
Nie wiem czy ten pocałunek coś dla niej znaczył,czy też nie.
Z perspektywy Roksany
Na początku nie wiedziałam jak się zachować.Jestem ciekawa czy coś z tego będzie
-Witam przyjaciół-powiedziałam
-O, co tu robisz?-powiedział Max i automatycznie wszyscy mnie przytulili
-No przyleciałam bo się za wami stęskniłam
-Proponuję toast z tej okazji!-zaproponował Jay
Tylko Kinga i Meg nie piły,ale Meg była w ciąży co było już widać
-Co jest?
-Jestem w ciąży-odpowiedziała Kinga
-O jej,to cudownie,będę przyszywaną ciocią!-nie wiedziałam jak mam się zachować w takiej dosyć niezręcznej sytuacji
Podoba się?Rozdział wymyślony podczas pobytu w szkole od 8.00-16.30,więc miałam dużo czasu i mam nadzieję,że wam się choć trochę podoba.Jak myślicie czy Siva i Roksana będą razem?
Świetne. Zapraszam do mnie. http://opowiadaniagwiazdorskie.blogspot.com/ ,
OdpowiedzUsuńFajne :)
OdpowiedzUsuń