poniedziałek, 5 marca 2012

Rozdział 37

-To jak wybaczycie mi to?
-A ukrywasz coś jeszcze?
-No nie,tylko o tym nie wiedzieliście
-Następnym razem myśl co robisz
-Teraz już będę
Tydzień potem
Wszystko już powoli wraca do normy.Właśnie idziemy na miasto.Najpierw poszliśmy po ciuchy ciążowe dla Megan ,mi na razie takowe nie były potrzebne,ale wiedziałam,że lada moment to się zmieni.Potem poszliśmy do jakiegoś tam sklepu i nasi chłopcy wypatrzyli prezerwatywy,które były w promocji.Matko kochana ile oni tego kupili.Tylko Tom i Nath jakoś nie byli zainteresowani tą promocją.
-A wy co?-pytał Siva widocznie podekscytowany zakupami
-No my co mogliśmy to już zrobiliśmy,więc na razie nie będą nam potrzebne-powiedział Tom i Nathan na co razem z Meg wybuchłyśmy śmiechem na cały sklep , ludzie patrzyli na nas jak na wariatów,ale może i słusznie.
-Nie żartujcie,bierzcie,taka okazja może się długo nie nadarzyć-znów niepohamowany  napad śmiechu
Ale i tak najlepsza z tego wszystkiego była mina kasjerki i w dodatku dzięki nim dostaliśmy 50% rabat na zakupy w tym sklepie!Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
W domu
-Tom!-wołała Meg
-Co?
-Przynieś mi ogórki kiszone i coś słodkiego
-No nie,zaczyna się,zachcianki i mieszanka smakowa-na to Nath i ja zaczęliśmy się śmiać
-A ty się tak nie ciesz,bo ciebie to też czeka już niedługo
-Może nie będzie aż tak źle
-Zobaczymy...
Max gdzieś wyszedł ale po chwili wrócił z jakąś dziewczyną
-O,super,że wszyscy jesteście,chciałabym wam kogoś przedstawić-to Carmen,moja dziewczyna
-Hej,miło nam cię poznać
-No,bracie w końcu
-Pewnie chce już gumek trochę zużyć-mówił Jay,tylko sądził,że Max tego nie usłyszy ale pomylił się,wystawił mu język a Jay nie pozostał mu dłużny
My zostaliśmy na dole,włączyliśmy jakiś film a Max zniknął na górze z Carmen.Oglądaliśmy ten film,ale to było kino akcji i zauważyłam,że Meg też już była znudzona i zasnęła ,pomyślałam,że to dobry pomysł.Wtuliłam się w Nathana i zasnęłam w jego objęciach,ale po chwili on też zasnął.Skąd wiem,że zasnął?Zaczął chrapać i strasznie mocno oddychać,no normalnie spać się nie dało.Jakoś się od niego odkleiłam i poszłam do kuchni się napić.Podeszłam do okna,do którego ktoś pukał...



Hahaha...trochę zboczony ale co tam,Nic innego nie przyszło mi do głowy.Jak myślicie kto puka do okna?I mam nadzieję,że jutro będę miała już 2000 wyświetleń,liczę na to i dziękuje wszystkim,którym zawdzięczam dotychczasowe wejścia.Jesteście kochane.Czekam na wasze komentarze ;D

2 komentarze: