czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 33

Z perspektywy Jaya
Właśnie szedłem z kwiatami do Kingi,by ją przeprosić i zobaczyłem Alice z jej dziewczyną,zabolało,ale musiałem być twardy,jak nie ta to inna,dam radę.Pewnym krokiem poszedłem dalej
-Kinga przepraszam-powiedziałem,dałem jej kwiaty i objąłem
-Nic się nie stało i po co te kwiaty?
-No były konieczne i owszem stało się,zwątpiłem w ciebie,myślałem,że kłamiesz,ale widziałem to na własne oczy
-Zabolało?
-Trochę
-Będzie dobrze,zobaczysz
Z mojej perspektywy
Potem poszliśmy na ten wywiad.Zadawali mnóstwo pytań,a niektóre dotyczyły mnie.Potem mieliśmy sesję zdjęciową.Byliśmy po przebierani za postaci z bajek lub z filmów w zależności od tego,co kto wybrał. Ja byłam Śpiącą Królewną-to by się akurat zgadzało,Nath- superman,Tom-Batman, Max-Smerf ;D ,Jay- Krasnoludek a Siva był spidermanem .Sesja była zajebista po prostu,to byłą moja pierwsza sesja zdjęciowa a w dodatku z The Wanted!
Tydzień później
Musieliśmy już wracać do Londynu,szkoda,mogła bym zostać tu na zawsze,Paryż jest piękny a w dodatku mam wspaniałe wspomnienia.Podczas lotu nic specjalnego się nie działo oprócz tego,że postanowiliśmy,że Megan zamieszka z nami.Cały dzień po przylocie jakoś słabo się czułam,mdliło mnie.Pomyślałam,że może czymś się zatrułam,jednak coś mnie podkusiło i sprawdziłam swój kalendarzyk,dawno go nie sprawdzałam,bo uznałam,że nie ma takiej potrzeby.Sprawdziłam i co się okazało?Okres spóźniał mi się od ponad tygodnia,ale dlaczego?Przecież ja nie mogę mieć dzieci,więc o co chodzi?Może lekarka pomyliła wyniki czy coś.Znów pojawiła się pewna nadzieja na dziecko,bo odkąd dowiedziałam się,że nie mogę mieć dzieci to nie zabezpieczaliśmy się z Nathanem .Ale nie no przecież to jest niemożliwe.Na pewno się zatrułam albo to związane ze zmianą klimatu czy coś.Jednak poszłam do Meg,by z nią pogadać
-Meg,okres mi się spóźnia- walnęłam z grubej rury
-Znaczy jak?To jest możliwe?
-No sama nie wiem,cały dzień mnie mdli
-A ile ci się okres spóźnia?
-Ponad tydzień
-Lecimy do apteki po test albo nie do lekarza!
-Ale już?
-A na co ty chcesz czekać?
-Nie rób mi nadziei
-Może nie robię,wiesz lekarze nie są nieomylni
-Ee,na pewno się czymś zatrułam
-Nie sądzę,jadłam to co ty i nic mi nie jest
Wybiegłyśmy z pokoju najszybciej jak mogłyśmy.Chłopaki nie wiedzieli o co chodzi,ale nie chciałam im mówić,bo nie miałam przecież pewności.
-A im co?-pytał Max
-Ki...-nie zdążyli mnie nawet zawołać,tak szybko wybiegłyśmy,zamówiłyśmy taksówkę.Czekałyśmy aż przyjedzie.Nagle Meg złapała mnie bardzo mocno za ramię
-Ej,co jest?
-Jakiś skurcz,nie wiem,boli
-Zadzwonię po karetkę
-Nie już mi przechodzi
Była dopiero w 3 miesiącu więc te skurcze to za szybko chyba.Pojechałyśmy szybko do lekarza,wepchałyśmy się bez kolejki.Nie mogłam czekać.Pojawiła się nadzieja!


Skoro chciałyście to proszę bardzo,piszę dalej i mam nadzieję,że podoba się wam ten rozdział ;D Proszę o szczere komentarze i dziękuje za dotychczasowe , pozdrawiam ;***

3 komentarze: