niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 5

Rano obudził mnie dziwny huk.Przerażona wstałam i zobaczyłam Nath`a który mimo iż spadł z łóżka to spał dalej,nie mogłam powstrzymać się od śmiechu a on dalej spał.Poszłam się ubrać i zeszłam na dół na śniadanie.
-Dzisiaj impreza!
-A o której?
-O 16
O 13 zaczełam się już szykować.Ubrałam najlepszą kieckę,zrobiłam make-up i wróciłam do chłopaków.Zawołałam Nathana by mu się pokazać.
-O Boże!!Kinię podmienili!!
Na jego okrzyk w pokoju znaleźli się wszyscy.
-Aż tak źle?
-Źle?!
-Wprost przeciwnie
-Mam coś dla ciebie-mówił Nath
-Nie trzeba
-Oj trzeba,trzeba
Dał mi naszyjnik z serduszkiem.Kochałam biżuterie
-Pomożesz?-nie mogłam go zapiąć
-Z przyjemnością
Zapiął i zaczął mnie nachalnie całować.Wiedziałam do czego zmierzał
-Ej nie po to się ubrałam żeby się teraz rozebrać
-Kiniu...-mówił tym swoim łobuzerskim głowsem
-Po imprezie.Jak kochasz to poczekasz
-No dobra ale całować moge?
-Taaak!!
Zeszliśmy na dół.Impreza już się zaczynała.Tańczyłam z Nathanem ale podbiegl do nas Max
-Odbijany!-krzyknął
Muszę przyznac,że świetnie tańczył.Usłyszałam(chyba jako jedyna)dzwonek do drzwi,poszłam je otworzyć
-Siema-to był Daniel
-Hej
-Mogę?
-Skoro musisz... Wejdź
Wszedł do salonu a tam Roxi tańczyła z Sivą.Ładnie razem wyglądali.
-Co to znaczy?Co to za szmaciarz?-pytał Daniel agresywnie
-To Siva a z resztą co cie to obchodzi
-Obchodzi!!
-To mój przyjaciel  i przestań udawać,że interesujesz się mną
-Pójdziesz ze mną
-Nigdzie się stąd nie ruszam
-Albo pójdziesz po dobroci albo....
-NO co jej zrobisz?-odezwał sie Seev
-Ty stul pysk lepiej albo ci za chwileczkę w tym pomoge!
Zaczął ciągnąć Roksanę za rękę
-Pójde tylko mnie puść
Wyszli.
-Słyszycie?Jakby ktoś krzyczał
-To Roksana.
Podeszliśmy do okna
-On ją udeżył!
-Nie!!Ide tam!!-krzyczał Siva
-Co chcesz zrobić?!
-Wymierzyć sprawiedliwość.-wybiegł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz