sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 24

-Wstawaj śpiochu,sto lat!-wlecieliśmy do pokoju Maxa,który jeszcze spał
-Ej,co się dzieje?
-Najlepszego!
-Pamiętaliście,że to dziś?
-Jak moglibyśmy zapomnieć
-Ubieraj się mamy dla ciebie prezent ale musisz z nami iść
-Ale dokąd?
-Teoretycznie niedaleko,za 10 minut na dole
Był nawet wcześniej,co było dla mnie nie zrozumiałe.Jak można się wyszykować w 5 minut?Poszliśmy,po 15 minutach byliśmy koło stadionu.
-To twój prezent-mówiła Meg
-Kto wpadł na ten pomysł?
-Ja-przyznałam się
-Kocham cię-posłałam mu uśmieszek
-Tylko musicie mnie z Nathem rozdzielić
-To zrozumiałe w końcu gra City z United
Usiadłam między nimi i czułam się jakbym była między młotem a kowadłem.Cały czas myślałam tylko,żeby żaden z nich nie zapytał której drużynie kibicuje,ale nie pytali.Na moje szczęście mecz skończył się remisem 1:1.Potem poszliśmy na piwo.Tylko Meg zamówiła sok,wszyscy na nią dziwnie popatrzyli
-Ej,są moje urodziny a to rzadkie wydarzenie zamówimy ci coś
-Nie mogę.I najwyższy czas by wam o czymś powiedzieć,jestem w ciąży
-Co będę ojcem?-mówił z niedowierzaniem Tom
-No stary gratuluje
-Najwyższy czas
-Gratulacje
-A czy mogę liczyć,że będę matką chrzestną?-zapytałam
-A zgodziłabyś się?
-No jasne
-A wy kiedy się zdecydujecie?
-Yyy...
-Nie myśleliśmy jeszcze o tym
-Ale nie chcecie czy jak?
-Nie,no chcemy,znaczy ja przynajmniej ale moim zdaniem jest jeszcze trochę za wcześnie,mam dopiero 18lat w dodatku nie skończone i mam jeszcze czas na dzieci
-Ja też chce-mówił Nath tak jakoś dziwnie się szczerząc
Prawdę mówiąc myślałam o dziecku,bardzo poważnie ale mam wadę serca i nie chciałabym żeby dziecko miało coś takiego przeze mnie,bo wiem co to za ból ale pogadam o tym z Nathanem a poza tym mamy iść do lekarza i może on coś poradzi, bo coraz częściej mam jakieś napady duszności i te kłucie w sercu to nic przyjemnego ale mam przyjaciół i wspaniałego chłopaka,którzy mnie wspierają,że ból jest mniej odczuwalny a nawet jeśli go odczuwam to dzięki nim się tym nie przejmuje.



Takie nudne...Chciałam wam bardzo podziękować za to,że pojawiają się komentarze co jest dla mnie bardzo ważne i daję mi siłe by pisać dalej.Wczoraj miałam 250 wejść,dzisiaj trochę mniej ale co mnie zaskoczyło miałam 3 wejścia z Ukrainy,jedno z Rosji i 15 ze Stanów Zjednoczonych ;D
Zachęcam do komentarzy i podkreślam,że naprawdę staram się by wam się to opowiadanie podobało mam nadzieję że to docenicie ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz