niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 7

-Co to za palant?
-Nie jest palantem w przeciwieństwie do ciebie!
-Szybko się pocieszyłaś!
-A ty?! Jak ci było kochanie?
-Ty szmato jebana!! Naiwna dziwko!!
Wtedy Nathan nie wytrzymał i uderzył go tak że on upadł
-Nie pozwolę ci jej wyzywać!
-Nie zabronisz mi!
Wtedy znowu go uderzył
-Nath zostaw go,nie warto!!
Za chwilę zjawiła się policja i zgarneli nas na komisariat ten skurwiel zdążył uciec.Przesłuchali mnie i wypuścili a Nathan musiał zostać do wyjaśnienia.Załamałam się.To była moja wina!! Chciałam jak najszybciej zadzwonić do chłopaków ale on mi ukradł telefon.Poszłam do pierwszej lepszej budki telefonicznej,znalazłam notes,przepisałam numer Maxa i zadzwoniłam.
-Co Kinuś?
-Jestem na Flower Street(wiem że pewnie nie ma takiej ulicy w Londynie)przyjedź
-Co się stało?
-Przyjedź!!!-rozłączyłam się
Poszłam do sklepu,kupiłam piwo i papierosy.Usiadłam na krawężniku.Wypiłam piwo i zapaliłam papierosa.Nie paliłam ale jakie to wtedy miało znaczenie
-Jestem
Odwróciłam się cała zapłakana i z papierosem w ustach.
-Co się stało?
-Nathan jest w areszcie
-Za co?
-Spotkaliśmy mojego... byłego o ile można go tak nazwać
-I  co?
-Zaczął mnie wyzywać
-Dalej....
-Nath wybuchł i doszło do bójki ,ktoś wezwał policje i...
-Zrobił prawidłowo też bym się tak zachował
-Ale nie rozumiesz?To moja wina!!
-To nie twoja wina!!
-Moja!! Ja byłam naiwna i wplątałam się w takie gówno
-Przestań się obwiniać,chodź do domu
-Po tym wszystkim chcecie jeszcze ze mną mieszkać?
-Nic się nie zmieniło
-A co jeśli....
-Co?
-Jak on mnie zostawi?
Podszedł do mnie i wyrwał mi papierosy
-Zostaw!!
-Przecież ty nie palisz
-A jakie to ma teraz znaczenie,on mnie zostawi!!
-Nie jest taki a poza tym udowodnił ci jaka jesteś dla niego ważna
-Myślisz?
-Tak
-A jak trafi do więzienia?
-Nie , bez przesady
-Ale będą plotkować
-Nie przejmuj się tym to że śpiewamy to od razu robią z nas gwiazdy i szukają powodu do plotek z tego żyją
W aucie zapłakałam dosłownie całą tapicerkę
-Przepraszam
-Daj spokój,wyschnie
-Czekaj,pójde do domu po swoje rzeczy,nawet ich nie rozpakowałam
Wyszłam z 3 ogromnymi pudłami
-Co ty tam masz?
-Ciuchy
-I jeszcze dzisiaj dokupiłaś?
-No tak
Weszliśmy do domu,płakałam dalej

1 komentarz: