niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 9

Byliśmy już w zoologicznym i tam się kłóciliśmy
-Tą bierzemy,jest śliczna
-Ta?Ty kompletnie gustu nie masz,ta jest ładna
-A może pomyślmy która pasowała by Jay`owi?
-Można i tak
W końcu doszliśmy do porozumienia
-Zdecydowała się już pani?-pytał sprzedawca
-Tak,tą prosimy
-Mógłbym w czymś jeszcze pomóc?
-Nie!Sama sobie poradzę
Ten sprzedawca był strasznie nachalny i w dodatku cały czas patrzył mi na cycki
-Gdybym jednak mógł pomóc to proszę oto moja wizytówka
-Nie będzie takiej potrzeby-powiedziałam wściekła,wizytówkę podarłam od razu
Co on sobie myślał?Wychodząc trzasnęłam drzwiami
-To po telefon!
-Tu są promocje
-To wchodzimy
Długo się nie zastanawiałam,wzięłam najnowszego Blackberry ,zapłaciłam i wyszłam
-To do Nathana!
-Mam nadzieje że z nami wróci
-Na 100%
Byliśmy już na komisariacie,poszłam do pokoju policjanta który zajmował się tą sprawą a chłopaki czekali na korytarzu
-Dzień dobry
-Witam
-Co z moim chłopakiem?
-Dzwoniliśmy do pani
-Tak bardzo możliwe ale gdzieś zgubiłam telefon i kupiłam nowy dopiero dzisiaj więc proszę niech mi pan teraz wszystko opowie
-Ah,no dobrze.Poszkodowany nie wniósł oskarżenia
-Co to oznacza?
-Że pani chłopaka dzisiaj wypuszcamy
-A kiedy?
-Zaraz,proszę zaczekać na korytarzu
-Dobrze
Wyszłam
-I jak?
-Zaraz go wypuszczą mamy tu czekać
-Mówiłem,że będzie dobrze
-Do widzenia-usłyszalam głos Nathana
Pobiegłam do niego i rzuciłam  sie mu na szyje
-Przepraszam-mówiłam
-WTF ?Za co?
-No to moja wina
-Przestań,już dobrze,jedziemy do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz