poniedziałek, 27 lutego 2012

Rozdział 30

Z perspektywy Nathana
Bardzo długo to planowałem ale zdecydowałem się,bałem się tylko,że się nie zgodzi,ale na całe szczęście powiedziała te magiczne"tak",strasznie się cieszę.
Z mojej perspektywy
Ja bym się tego nigdy nie spodziewała!Ale czy to nie działo się nieco za szybko?Nie!Najwyżej potem będę żałować,ale trzeba żyć chwilą!A co do Natha to jest bardziej cwany niż myślałam.Pierścionek po który poszłam z Tomem tak naprawdę był dla mnie,nieźle sobie to wykombinował
-Gratulujemy młodzi!
-Nawet nie wiecie jak się cieszę!-powiedziałam jednocześnie z Nathem
-Przepraszam mogę na słówko?-podeszła do mnie jakaś dziewczyna,która również występowała w teledysku
-Przepraszam was na chwilkę- powiedziałam i odeszłam
-Co ty sobie wyobrażasz?-pytała
-Chyba nie rozumiem o co ci chodzi?
-Jak to o co?Jeszcze pytasz?!Odpierdol się od Nath'a,bo stanie ci się krzywda
-Myślisz,że jesteś w stanie mnie zastraszyć?
-Tak,bo inaczej naprawdę tego pożałujesz- pociągnęła mnie za włosy i przycisnęła do ściany
-Nie boję się ciebie
-Będziesz tego żałować!!
Wróciłam do chłopaków,nie mówiłam nic chłopakom.Poszliśmy do hotelu,przy okazji trochę zwiedzaliśmy,Paryż był przepiękny!W hotelu urządziliśmy małą imprezkę tylko chłopaki,ja i Meg,która dojechała do nas po południu,bo jej siostra właśnie urodziła synka.Dużo wypiliśmy,bo przecież mieliśmy okazję.Alkohol trochę uderzył nam do głowy,bo zaczęliśmy tańczyć kankana.Później gadaliśmy,śpiewaliśmy aż przyszłą do nas obsługa hotelu
-Proszę o ciszę!! I proszę ściszyć tą muzykę!!
-Dobrze,spokojnie
Do 4.00 w nocy się bawiliśmy.Rano obudziłam się na Nathanie,nie miałam na sobie nic,więc chyba nie było trudno się domyślić co się działo
Z perspektywy Jaya
Rano obudziłem się w jakimś obcym mi pomieszczeniu,nie był to mój pokój.Chwilę potem zorientowałem się,że znajduję się w hotelowym schowku na szczotki.Ale co ja tu do cholery jasnej robiłem?Byłem uwięziony,drzwi były zamknięte,wpadłem w panikę,zacząłem walić w drzwi,ale bez skutku.Czekałem na "ratunek" około dwóch godzin,chyba i w końcu ktoś wszedł,weszła piękna długowłosa blondynka,bardzo seksowna,boże ja się chyba zakochałem.Przeczytałem na plakietce,że ma na imię Alice.
-Hej,ja jestem Jay
-Ja Alice, a co tu robisz?
-Tego sam nie wiem
-Dobrze,ale musisz stąd wyjść jak najszybciej,to pomieszczenie dla personelu,nikt inny nie ma prawa tu przebywać
-Dobrze,już wychodzę,zobaczymy się jeszcze kiedyś?-musiałem palnąć jakąś głupotę przecież inaczej nie byłbym sobą
-Może dasz mi swój numer-powiedziała ku mojemu zaskoczeniu
-Jasne - podyktowałęm jej numer
Ale byłem szczęśliwy!


Ten rozdział wymyśliłam dzisiaj na lekcji fizyki,strasznie baba zanudzała... Mam nadzieję,że się podoba,bo jak nie to zmarnowałam lekcje i nic z tego nie mam ;D Zachęcam do komentowania ;D Ah i dziękuje,że mam już 1000 wejść!!Naprawdę nie spodziewałam się i dzięki za wszystkie dotychczasowe komentarze, tylko dlatego,że komentujecie to piszę dalej .A moje koleżanki nie rozumieją dlaczego ja ich tak kocham!!Wszystkie moje koleżanki kochają się w One Direction a ja jestem inna,ale dobrze mi z tym ;D

2 komentarze: