Obudziłam sie rano wszyscy jeszcze spali.Podeszłam do okna i ujrzałam wielki budynek był dość blisko.Ale sobie wybrałam pokój ale stałam koło okna dalej.Zauważyłam jakiegoś chłopaka po chwili dotarło do mnie że to Nathan Sykes!!Wszędzie bym go rozpoznała!Pobiegłam do Ro , obudziłam ją ale to nie miało znaczenia.
-Roxi bo bo...-nie mogłam wydusić słowa
-Co?
-Tam mieszka Nath!!
-Niee... Tam mieszkają wszyscy z TW!! I to ta niespodzianka!
-Eee żartujesz?!
-Nie mówie prawde.
-Idziemy do nich?
-No jasne.
-To lece sie ubrać!
Nie wiedziałam co ubrać ale zdecydowałam jakoś.
-A ty co?
-No chce ładnie wyglądać.
-No przecież nic nie mówie.
Poszłyśmy.Drzwi otworzył nam....
...Siva ,który był ulubieńcem Ro.Zaprosił nas do salonu.Chwile potem
znałyśmy już wszystkich.Gadalismy jak starzy dobrzy kumple.Do mnie
Nathan nie odezwał się ani słowem ,było mi bardzo przykro.
-Słuchajcie bo organizujemy impreze oczywiście jesteście zaproszone tylko jak byście mogły troche pomóc w organizacji.-mówił Max
-Spoko zajme sie dekoracjami i wystrojem.Muzyka to wasza brocha.
-Nath cały czas na cb patrzy-szepneła do mnie Roksana
Spojrzałam na niego i puściłam mu mój uśmiech numer 5 co on odwzajemnił tym samym
-To ja bym poszła na zakupy.Kto ze mną?-zapytałam.
Nastała cisza.
-Ja!-nagle niespodziewanie krzyknał Nath.
-Pewnie się zakochał nigdy się tak nie zachowywał.-szepnął Jay do Maxa ale usłyszałam to.
-A dziwisz mu się bo ja nie?
-Ja też nie.
Poszliśmy na te zakupy i znowu była cisza.Do sklepu szliśmy dosyć długo i się zmeczyłam.Usiadłam na ławce a obok mnie Nathan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz