środa, 22 lutego 2012

Rozdział 14

Poszliśmy na policję.Jak ja nie cierpię tego miejsca...
-A więc proszę wszystko opowiedzieć,powoli i dokładnie-mówił policjant
-No to wyszłam z domu i chciałam przejść na drugą stronę,rozejrzałam się ale auta żadnego nie zauważyłam więc swobodnie zaczęłam przechodzić przez ulice i nagle poczułam silne uderzenie więcej nie pamiętam,bo obudziłam się dopiero w szpitalu
-Czyli mógł być to zamach,ma pani jakiś wrogów?
-Wrogów?Hmm..raczej nie,ja jestem bardzo pokojowo nastawiona do ludzi aczkolwiek mój chłopak gra w bardzo popularnym zespole i ma wiele fanek,które nie są zbyt miłe dla nas odkąd dotarło do mediów,że on ma dziewczynę ale nie sadze,żeby jakaś była zdolna do czegoś takiego,przecież nie przyniosło my jej to jakichkolwiek  korzyści
-No nie wiem,zajmiemy się tym.Na razie dziękujemy,jak będzie coś wiadomo to skontaktujemy się z panią
-Dziękuje,do widzenia
Szliśmy do domu,przechodziliśmy koło kiosku,zaciekawiła mnie pewna gazeta.Na okładce byłam ja podczas wypadku a obok mnie stojący i płaczący Nathan.
Nathan Sykes do wzięcia!!
Zaczełam czytać dalej
Uwaga!Dziewczyny!Dziewczyna Nathana Sykes'a(The Wanted)doznała wypadku!
Wiadomość z ostatniej chwili!Aktualna dziewczyna Nathana miała poważny wypadek i jest w śpiączce.Czyli co to oznacza?Nathan jest do wzięcia,bo na pewno nie przejmuje się jakąś tam dziewczyną,którą niedawno poznał a ona wyobraża sobie Bóg wie co! Także dziewczyny do dzieła a może akurat tobie się uda!
Nie powiem,zabolało.Ale i tak wiedziałam,że to co napisali to nieprawda.Nathan wyrwał mi gazetę,zobaczył numer do redakcji i od razu zadzwonił
-Kto pozwolił wypisywać pani takie bzdury?! Żądam sprostowania!!-krzyczał,no czy trzeba było więcej dowodów,żeby wiedzieć,że to co napisali to bzdury,ja i tak wiedziałam,że mnie kocha.
-Kim pan jest?
-No według pani Nathan Sykes "do wzięcia"
-A co to nieprawda co napisaliśmy?
-Nie,proszę to sprostować!!
-Dobrze,proszę spokojniej
-Inaczej się nie da,do widzenia
-Żegnam
-Wiesz,że i tak tego nie sprostują?
-Wiem,ale co szkodziło zadzwonić?
-Jak oni mogą?
-Musimy się przyzwyczaić,ale jakoś to przetrwamy,tych całych paparazzi i gazety
-Wiele już przetrwaliśmy,damy radę
-Jakie wy macie szczęście,że siebie macie-westchnął Jay
-Ej nie martw się też znajdziesz dziewczynę
-Z takim wyglądem?
-Ee no teraz to przeginasz mój drogi,jesteś przystojny ale dam ci pewną radę prostuj włosy,bo wtedy ci dużo ładniej i masz większe szanse,uwierz mi.

1 komentarz: